niedziela, 24 lipca 2016

Jak jeść, żeby schudnąć -18kg w 90dni?



W tym artykule dowiesz się jakimi zasadami rządzi się surowa, ale bardzo efektywna dieta na -18kg w 90dni. Odpowiesz sobie na pytania: co? jak? ile? jeść, aby stracić kilogramy w niesamowicie krótkim tempie. Poznasz tajniki zdrowego odżywiania się, które sprawią, że poczujesz się wspaniale we własnym ciele. Doświadczysz lekkości, radości i przypływu energii dzięki tym prostym zasadom. 








Artykuł ten jest drugim z cyklu "Drakońska Dieta". Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z pierwszym artykułem    zrób to teraz. W ten sposób zrozumiesz więcej i zbudujesz solidne fundamenty pod Twoją niezwykłą przygodę z byciem "fyt".


Już wiesz co trzeba? Startujemy!




2. ZASADY ODŻYWIANIA




CO?

Jeśli chodzi o to, co masz jeść podczas "Drakońskiej Diety", to sprawa jest całkiem prosta. Tylko białko i tylko warzywka. Tak, tak. Ta dieta nie jest dla słabych ludzi. Nie będzie wpieprzania kebsa o 22:00 po zakrapianej imprezie. Nie będzie "kokakolki". Nie będzie opychania się lodami oglądając odcinek "Gry o tron".





Chyba, że chcesz odbyć procesje jak z gifa obok przed koleżanką, kumplem, rodziną i każdą osobą, której pochwaliłeś/aś się, że: "teraz to się wezmę za siebie", "uda mi się schudnąć, zobaczysz", "nadciągają wakacje, zrobię formę", "co się śmiejesz? za 2 miesiące wejdę w te spodnie". I inne tego typu pyskówki z ludźmi, którzy śmieją się z Twojego gadania i pustych postanowień. W sumie mają rację. Był taki jeden gość, co mówił "po czynach ich poznacie". Więc co mówią o Tobie Twoje czyny?

Jest dobrze czy źle?


Każdy posiłek, który zjadasz ma mieć proporcje tzw. "2 do 1". Co to oznacza? Na każde 100g białka na talerzu ma się znaleźć 200g warzyw. Zawsze, ale to zawsze zachowujesz proporcję 2:1 - warzywa:białko. Nie 3 do 2, 1 do 1 czy inne wymysły. Ma być 2 do 1. Każdy posiłek.  A jak się przekonasz będzie jeszcze gorzej.

Każdy przynajmniej raz zastanawiał się ile powinien jeść, aby utrzymać, stracić lub zyskać wagę.




ILE?
W pierwszych 2 etapach jadłem posiłki po 300g. Mógłbym Cię ściemniać, że wystarczy obliczyć stosunek mojej wagi do Twojej i z tego obliczyć sobie zapotrzebowanie. Oczywiście mógłbym, ale nie jest to dobry pomysł. Wszystko zależy od Twojej aktywności fizycznej, masy ciała, metabolizmu i innych ważnych elementów. Niestety tutaj nie ma prostej metody. W grę wchodzi tylko metoda prób i błędów. No chyba, że już znasz swoje indywidualne zapotrzebowanie.


W poprzednim artykule pisałem o tym, jak zmieniałem kaloryczność w IV Etapie. Jeżeli nie wiesz ile masz jeść proponuję zacząć od 300g. Waż się co 4-5dni i wyciągaj wnioski. Jeśli spada w tempie 1-1,5kg na tydzień, to jest to już bardzo dużo i należy rozważyć czy jest to dla Ciebie zdrowe. Jeśli mniej niż 0,5kg na tydzień, to o ile naprawdę nie pokochasz potraw z tej diety radziłbym zmniejszyć kaloryczność. Po prostu nie wytrzymasz psychicznie jedząc samiuśkie warzywa i mięso bez niczego przez ponad 4-6 miesięcy. A to storpeduje Twoją dietę.

Jest jeszcze przynajmniej jeden istotny element.

KIEDY? 
Jesz 3 posiłki dziennie w odstępie 4 do 6 godzin maks.

U mnie wyglądało to tak:
- śniadanie:        7:30 - 8:30
- obiad:             12:00-13:00
- kolacja:          18:30-19:30

Pory posiłków możesz zmieniać, jeśli zachowujesz odpowiednie godzinowe odstępy.

Poza powyższymi 3 kwestiami wchodzą jeszcze inne:


- pijesz minimum 2l wody dziennie (ja dodaję cytrynę/lewoskrętną witaminę C w proszku i piję gazowaną dla smaku)



- kawa (zgodnie z zasadą zero cukru i zero tłuszczu --> bez mleka - jedną z wielu pomyłek jakie popełniałem było to, że kawa z mlekiem jest praktycznie jak posiłek, dodatkowo przy tego typu diecie zaburza jej redukcyjny charakter)


- herbata (zgodnie z zasadą zero cukru; dowiedz się jak pijąc herbatę możesz zredukować stres)

- nie mieszasz różnych rodzajów białka (np. sera feta z kurczakiem, kurczaka z jogurtem itd.)

- myślisz, badasz się i wyciągasz wnioski

- korzystasz z porady dietetyka lub innego specjalisty ds. żywienia

- jesz przede wszystkim gotowane na parze jedzenie

- nie jesz smażonego pod żadnym pozorem




"To za dużo dla mnie. Nie dałbym rady."

T o s p a s u j .


Motywacja i marzenia są dla frajerów. Tylko działanie mając wytyczone cele coś zmienia i daje efekty. Kiedyś więcej gadałem i ciągle stałem w miejscu. Cóż. Zmieniłem się. Teraz staram się jak najwięcej robić.


Jeśli podejmujesz się próby odtworzenia tej diety mimo mojego odstraszania masz mój ogromny szacunek. Czapka z głowy i chylę czoła. Łatwo nie będzie. 









Na tym etapie chciał(a)byś pewnie jakiegoś ułatwienia albo pomocy. Taką rolę spełni kolejny artykuł 3. Przykładowe potrawy.  Na początku podam Ci kilka dań razem z przepisami. Sukcesywnie będę podawał ich coraz więcej. 

Kolejną pomocą będzie 4. Jak wdrożyć? <<ARTYKUŁ WKRÓTCE>>. Czyli wszystko, co chcesz wiedzieć, żeby dieta stała się dla Ciebie wykonalna.


Zasubskrybuj mojego bloga, aby być na bieżąco. Możesz to zrobić wpisując adres email w rubrykę w prawym górnym rogu ekranu:



Jeśli artykuł był dla Ciebie pomocny lub może pomóc komuś kogo znasz - polajkuj i udostępnij. Jeśli masz pytania napisz je proszę w komentarzach lub skorzystaj z kanałów społecznościowych, na których się znajduję.




Pozdrawiam i dziękuję,
Aleksander Dudek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ZOBACZ!